Enceladus, jeden z lodowych księżyców Saturna, od dawna fascynuje naukowców swoją niezwykłą aktywnością i potencjałem do podtrzymywania życia. Jego charakterystyczne pióropusze lodu i pary wodnej stały się przedmiotem intensywnych badań, zwłaszcza po misji sondy Cassini NASA. A jak pokazują wyniki najnowszych analiz zebranych przez nią danych – życie naprawdę mogłoby tam istnieć. 

Enceladus to lodowy glob o wielkości zaledwie czterech procent Ziemi i średnicy jedynie pięciuset kilometrów, dla porównania – średnica naszego ziemskiego Księżyca to prawie trzy i pół tysiąca kilometrów. Jest on jednym z najbardziej fascynujących celów badawczych w naszym układzie słonecznym w kontekście poszukiwania śladów życia poza Ziemią. Między lodową skorupą Enceladusa, a jego skalistym jądrem znajduje się globalny zbiornik słonej wody. Przez szczeliny widoczne na jego powierzchni – nieformalnie nazywane “tygrysimi pasami” wyrzucane są strugi lodu i pary wodnej oraz śladowe ilości innych związków chemicznych, które mogą mieć kluczowe znaczenia dla potencjalnych prostych form życia.

Najnowsze filmy

Najnowsze analizy danych z Cassini dostarczyły dowodów na obecność cyjanowodoru w gejzerach Enceladusa. Ta wyjątkowa cząsteczka, jest niezwykle istotna w teorii o powstaniu życia, odgrywa centralną rolę w tworzeniu aminokwasów – podstawowych budulców życia, jakie znamy na Ziemi. Właściwości cyjanowodoru, pozwalające na tworzenie różnorodnych struktur, sprawiają, że odkrycie jego śladu na Enceladusie rozpaliło wyobraźnie naukowców o możliwym potwierdzeniu występowania życia w podpowierzchniowym oceanie.

Teorie pochodzenia życia często opierają się na założeniu, że kluczowe związki organiczne muszą być obecne w odpowiednich warunkach, aby umożliwić rozwój prostych form życia. Obecność cyjanowodoru na Enceladusie sugeruje, że księżyc ten może być doskonałym laboratorium do badania tych procesów, prawdopodobnie najlepszym w całym Układzie Słonecznym. Ale oczywiście pamiętajcie, że póki co nie stwierdzono jeszcze definitywnie i ze stuprocentową pewnością, że gdzieś tam faktycznie żyją sobie jakieś proste organizmy.

 

enceladus1 Lodowa powierzchnia w pełnej krasie

Ponadto Naukowcy odkryli, że pod lodową skorupą znajduje się również nieznane dotąd źródło energii chemicznej, które zawiera związki organiczne, w tym takie, które na Ziemi odgrywają rolę paliwa dla żywych organizmów. Te najnowsze odkrycia sugerują, że w tym niewielkim księżycu odległego gazowego olbrzyma może dochodzić do uwalniania większych ilości energii chemicznej, niż wcześniej zakładano. Taki scenariusz zwiększa jeszcze bardziej szanse na rozwój życia i powstanie warunków umożliwiających jego podtrzymanie.

Jak stwierdził jeden z głównych badaczy biofizyk Jonah Peter z Harvardu – wygląda na to, że Enceladus spełnia niezbędne warunki dla rozpoczęcia procesu życia. Posiadamy też wiedzę na temat możliwych ścieżek powstawania skomplikowanych biomolekuł i procesów, które mogą im towarzyszyć. A obecność cyjanowodoru dodatkowo potwierdza dotychczasowe teorie.

Patronite

Patronite

Zostań Patronem Astrofazy! Pomóż rozwijać projekt i zyskaj dostęp do bonusowych treści!

Odkryty w tysiąc siedemset osiemdziesiątym dziewiątym roku przez Williama Herschela, przez setki lat pozostawał jedynie jednym z wielu księżyców Saturna i nie przyciągał zbytnio dużej uwagi badaczy. To jednak zmieniło się w dwudziestym pierwszym wieku za sprawą wspomnianej już wcześniej sondy Cassini, która uchwyciła pierwsze obrazy pióropuszy wody wydobywających się spod jego powierzchni. Te ekscytujące odkrycia zmieniły status Enceladusa w miejsce atrakcyjne dla poszukiwaniu śladów życia pozaziemskiego.

To co czyni z Enceladusa niezwykle interesujący świat, to jego ocean. Pomimo pozornej surowości powierzchni, pod lodową skorupą kryje się globalny zbiornik słonej wody. Powstał on prawdopodobnie w wyniku sił pływowych. Podczas przemierzania drogi po swojej orbicie Enceladus jest mniej lub bardziej rozciągany przez grawitację Saturna. W wyniku wywołanego przez ten sposób tarcia w wewnętrznych strukturach księżyca, generowane jest ciepło pozwalające na utrzymanie wody w stanie ciekłym.

No właśnie, położenie Enceladusa ma tutaj kluczowe znaczenie dla jego geologicznej i chemicznej charakterystyki. Znajdując się w bliskiej odległości od bardzo masywnej planety podlega intensywnym oddziaływaniom grawitacyjnym, które wpływają nie tylko na jego orbitę, ale także mogą być odpowiedzialne za geologiczną aktywność, w tym za tworzenie wyrzutów pióropuszy lodu i pary wodnej, które badała sonda Cassini i dzięki, której naukowcy mają teraz ogromną ilość unikalnych danych do prowadzenia badań i analiz.

Warto też dodać parę słów właśnie na temat tej przełomowej, jednej z najważniejszych sond kosmicznych w historii czyli Cassini – Huygens. Jej start odbył się piętnastego października tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego siódmego roku i w porównaniu do wszystkich sond z kosmicznych z wcześniejszych lat, była prawdziwym kolosem o wadze ponad pięciu i pół tony. Miała niemal siedem metrów wysokości i cztery metry szerokości.

 

cassini-1078x516-1 Wizja artystyczna przedstawiająca Sondę Cassini w pobliżu pierścieni Saturna
Źródło: NASA

Cassini była wspólnym przedsięwzięciem trzech agencji kosmicznych – NASA, ESA i włoskiej ASI. W lipcu dwa tysiące czternastego roku stała się pierwszym w historii sztucznym satelitą Saturna. Z kolei próbnik Huygens, który odłączył się od sondy, wylądował na powierzchni Tytana, największym księżycu Saturna i jedynym w Układzie Słonecznym, który posiada atmosferę i powierzchniowe zbiorniki wodne, a dokładnie jeziora ciekłego metanu, których odkrycie również zawdzięczamy próbnikowi.

Po drodze do Saturna, sonda Cassini dwa razy przeleciała obok Wenus, następnie znów zbliżyła się do Ziemi i korzystając z asysty grawitacyjnej została skierowana w dalsze rejony Układu Słonecznego. Odwiedziła także Jowisza, którego obserwowała przez sześć miesięcy, aż ostatecznie po pięciu latach dotarła w końcu do Układu Saturna. Pierwsze zdjęcie planety zostały wykonane dwudziestego pierwszego października dwa tysiące drugiego roku. Sonda Cassini oraz próbnik Hyugens przez kilkanaście lat dostarczyły badaczom kosmosu ogromnej ilości danych obserwacyjnych, zdjęć i informacji o Saturnie i jego księżycach, ba odkryła nawet sześć nowych.

Całkowity koszt misji od początkowych etapów planowania aż do jej zakończenia w roku dwa tysiące siedemnastym wyniosły niecałe cztery miliardy dolarów.

Książka

Pierwsza książka Astrofazy!

Książka o tym jak skończy się świat i ludzkość.

Misja sondy Cassini, mimo że zakończyła się już kilka lat temu, nadal ma ogromny wpływ na planowanie przyszłych misji kosmicznych. Dane zebrane przez Cassini są nadal analizowane i wykorzystywane do projektowania nowych misji, które mogą zbadać Enceladusa i inne ciała niebieskie z większą szczegółowością. Najlepiej byłoby oczywiście wysłać jakiegoś rodzaju łazik lub lądownik, wykonać odwiert i pobrać próbki, ale niestety póki co, taki scenariusz pozostaje jedynie w sferach sennych marzeń astrobiologów i innych badaczy kosmosu.

W kontekście przyszłych badań, Enceladus prezentuje się jako fascynujące laboratorium naturalne. Realizacja tak ambitnych misji kosmicznych wymagałaby jednak znaczących innowacji technologicznych. Wyzwaniem jest już samo dotarcie i bezpieczne lądowanie na powierzchni,  ale najtrudniejsze byłoby zaprojektowanie urządzenia tak, aby było w stanie przejścia przez grubą lodową skorupę Enceladusa i przetrwać w tych ekstremalnych warunkach. Tutaj dobrym przykładem jest marsjański lądownik InSight oraz znajdujący się na jego wyposażeniu udarowy penetrator nazywany potocznie “Kretem”, który miał ogromne problemy z działaniem i ostatecznie nie udało mu się wwiercić na zakładaną głębokość.

Nie można jednak zapominać, że badania nad Enceladusem mogą mieć dalekosiężny wpływ na teorie astrobiologiczne, szczególnie te dotyczące powstania życia w Układzie Słonecznym i poza nim. Gdyby udało się pobrać próbkę i oficjalnie potwierdzić, że występują ta jakieś mikroorganizmy byłby to prawdziwy przełom. Może więc jednak warto byłoby przeznaczyć na ten cel więcej funduszy i spróbować tam wylądować? Zamiast, dajmy na to, kolejnej misji na Marsa lub kolejnego teleskopu?