Misja obserwatorium SOFIA dobiega końca, z tej okazji astronomowie świętują jego osiągnięcia, jednak z drugiej strony straciliśmy unikalne narzędzie do prowadzenia obserwacji wszechświata.
Stratospheric Observatory For Infrared Astronomy (Stratosferyczne Obserwatorium Astronomii Podczerwonej) skrócie SOFIA to wspólny projekt NASA oraz Niemieckiej Agencji Kosmicznej DLR, jest to największe podniebne obserwatorium na świecie. W rzeczywistości jest to specjalnie zmodyfikowany samolot Boeing 747SP, na pokładzie którego znajduje się teleskop o średnicy zwierciadła rzędu 250 cm wykonany ze szkła ceramicznego o nazwie Zerodur charakteryzującego się zerową rozszerzalnością termiczną, pokrytego warstwą odbiciową z aluminium. Teleskop obserwowało obiekty kosmiczne jedynie w trakcie lotu na wysokościach powyżej 12 000 metrów. Pracuje dopiero na takich wysokościach ponieważ na niższych para wodna ziemskiej troposfery pochłania promieniowanie podczerwone, co powoduje, że niemożliwe jest obserwowanie go z powierzchni Ziemi.
Większość promieniowania podczerwonego z kosmosu nigdy nie dociera do ziemi, tak więc jeśli astronomowie chcą prowadzić obserwować w tym zakresie, muszą się nieco nagimnastykować. Przez lata, w szczególności w latach pomiędzy zakończeniem misji Kosmicznego Teleskopu Spitzera, a wystrzeleniem Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, to właśnie Obserwatorium SOFIA pozwalało prowadzić obserwacje w podczerwieni.
Niestety już na początku tego roku NASA oraz DLR poinformowały, że SOFIA zostanie zamknięta. Ostatni lot obserwatorium odbył się w nocy z 28-ego na 29-ego września.
SOFIA przenosiła badaczy i instrumenty w stratosferę, była rozwiązaniem naprawdę innowacyjnym i w tamtych czasach niezwykle potrzebnym. Do tego była łatwa w obsłudze, ponieważ SOFIA lądowała po każdym locie. Można było więc bez problemu wymieniać, naprawiać czy też ulepszać instrumenty naukowe znajdujące się na jej pokładzie. Mało tego, astronomowie lecący na pokładzie obserwatorium mogli też dokonywać poprawek i napraw w trakcie obserwacji, jeśli zaszła taka konieczność. SOFIA łączyła w sobie możliwości obserwatorium kosmicznego z wygodą i dostępem do obserwatorium naziemnego. Jednak uruchomienie Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba spowodowało, że agencje kosmiczne zarządzające obserwatorium SOFIA podjęły decyzję o jego zamknięciu, po prostu jego utrzymywanie stało się nieopłacalne. A wynosi niemało bo, prawie 90 milionów dolarów rocznie. Jak poinformowała NASA, osiągnięcia naukowe SOFIA są niewspółmierne do kosztów utrzymania.
SOFIA ma na swoim koncie wiele imponujących osiągnięć. Jednym z największych i najnowszych było wykrycie w mgławicy planetarnej NGC 7027 wodorku helu — którą uważa się za najwcześniejszą cząsteczkę jaka uformowała się we wszechświecie. Chociaż astronomowie poszukiwali wodorku helu od lat 70. XX wieku, udało się to dopiero w roku 2019 właśnie dzięki obserwatorium SOFIA.
Innym ważnym odkryciem było potwierdzenie obecność wody w glebie krateru Clavius na Księżycu. Jest ono wyjątkowo istotne, ponieważ krater Clavius znajduje się po nasłonecznionej, zwróconej ku Ziemi stronie Księżyca, jego obecność pokazuje, że drogocenne złoża wody na Księżycu mogą być bardziej powszechne i nie ograniczają się wyłącznie do stale zacienionych, zimnych lokalizacji.
Mobilność SOFIA uczyniły z niej również idealną platformę do obserwacji okultacji, gdy jakaś planeta lub asteroida w naszym Układzie Słonecznym przechodzi przed tarczą odległej gwiazdy. Cienie tworzone przez takie zaćmienia są stosunkowo małe i znacznie trudniejsze do przewidzenia niż, dajmy na to, całkowite zaćmienie Słońca. Dlatego kluczem jest teleskop, który może szybko przemieścić się dokładnie tam, gdzie powinien być, aby wykonać trudną obserwację.
SOFIA znalazła swoją własną niszę… i wykorzystała ją do prowadzenia badań naukowych, które nie są możliwe nigdzie indziej
– powiedział Pete Ashton, jeden z naukowców zajmujących się instrumentami obserwatorium SOFIA.