Dzisiejszy odcinek Astrofazy traktuje o seksie w kosmosie uprawianym przez astronautów. To naturalna część ludzkiego życia, ale czy astronauci, nawet podczas wielomiesięcznych misji, uprawiają go na orbicie? O tym dowiecie się z najnowszego odcinka.

Natomiast w ramach bonusu dowiesz się o tym, że co prawda ludzkiego seksu oficjalnie nie było w kosmosie, ale był seks zwierzęcy. Dziś opowieść o kosmicznym, zwierzęcym burdelu.

Jakoś nie dziwi fakt, że eksperyment został zaprojektowany i przeprowadzony przez Rosjan. Satelita Foton-M4 miał przez dwa miesiące orbitować wokół Ziemi. Na pokładzie prawdziwa dyskoteka. Cztery samice gekonów i tylko jeden samiec. Do tego bardzo na siebie „lecące” muszki owocówki. Żyć nie umierać! No właśnie, co do tego ostatniego. Już po tygodniu Rosjanie stracili kontakt z satelitą. Po dwóch miesiącach zgodnie z planem maszyna wylądowała na Ziemi, jak się jednak okazało wszystkie gekony były martwe. Nie wiadomo czy zawiódł satelita, czy też impreza była aż tak huczna. Śledztwo wciąż w toku. Natomiast muszki owocówki dały z siebie wszystko i dochowały się pięknego, bzyczącego potomstwa.

 

Nie była to jednak pierwsza misja mająca na celu badać możliwość rozmnażania się w kosmosie. Rosjanie już w 2007 roku wysłali na orbitę karalucha o wdzięcznym imieniu „Nadzieja”, który dochował się 33 zdrowych i silnych dzieciaków. Jeśli karaluchy w Twojej kuchni, zamiast uciekać na Twój widok, strzelają w Ciebie laserami, to znak że pewnie masz do czynienia z jednym z dzieciaków Nadziei.

Badania te są bardzo potrzebne, ponieważ musimy wiedzieć jak zachowuje się organizm podczas rozmnażania w warunkach kosmicznych. Jeśli chcesz wiedzieć dlaczego – obejrzyj najnowszy odcinek.