Od dziecka marzyłem o tym, aby mieć swój skromny udział w historii astronautyki. Na początku były to oczywiście marzenia o zostaniu astronautą, potem chęć zostania naukowcem. Pokonała mnie jednak królowa nauk, a właściwie dziecięca głupota i niechęć do nauki matematyki. Tworząc Astrofazę, chciałem zainspirować ludzi do odkrywania niesamowitego wszechświata i jego tajemnic. Sprawić choć w małym stopniu, by kosmos znów stał się sexy tematem. Wierzę, że tak samo jak kiedyś wyprawy żeglarzy doprowadziły Europejczyków do nowego lądu, tak dzisiejsze dokonania naukowców, astronautów i działania podobnych do mnie popularyzatorów astronomii, doprowadzą rodzaj ludzki do nowych odkryć i nowego domu.