Wyobraź sobie, że nocą spacerujesz ulicami dużego miasta. Powietrze jest chłodne i świeże, a miasto ożywione wieczornym życiem. Nagle, podnosisz wzrok i dostrzegasz na niebie coś niezwykłego. Ognisty ślad przecina nieboskłon, a następnie rozlega się gwałtowna eksplozja, która rozświetla noc jak dzień. Tego właśnie doświadczyli mieszkańcy Berlina, kiedy nad ich miastem wybuchła asteroida.

Jakie zjawiska naukowe towarzyszyły temu wydarzeniu? Jakie tajemnice skrywa ten kosmiczny głaz? 

NASA wraz z naukowcami z całego świata nieustannie skanuje kosmos w poszukiwaniu asteroid, które mogą stanowić zagrożenie dla Ziemi. Cel tego działania jest jasny – chodzi o możliwie jak najwcześniejsze ostrzeżenie nas przed potencjalnym niebezpieczeństwem. Dzięki uważnym obserwacjom i prowadzonym badaniom wiemy już, że zdarzenia takie jak uderzenie asteroidy w Ziemię są rzadkością. Opracowaliśmy również szereg metod i narzędzi, które umożliwiają nam identyfikowanie obiektów mogących stanowić największe ryzyko i wymagających ciągłego monitorowania.

Najnowsze filmy

Jednak czy to gwarantuje nam pełne bezpieczeństwo? Noo..niestety nie. Mniejsze asteroidy, nie dość że są trudniejsze do wykrycia, to jeszcze upadając mogą spowodować znaczne lokalne problemy i zagrożenia, a czasem jeśli są trochę większe mogą prowadzić do katastrofalnych skutków w skali całej planety. 

Wydarzenie, które miało miejsce kilkadziesiąt kilometrów na zachód od Berlina w nocy z dwudziestego na dwudziestego pierwszego stycznia, stanowi znakomitą ilustrację postępów w monitorowaniu obiektów bliskich Ziemi. Asteroida, nazwana 2024 BXI, niewielki kosmiczny głaz o średnicy około metra została zauważona przez Krisztiána Sárneczky’ego, astronoma z Obserwatorium Konkoly na Węgrzech. Udało mu się wykryć nadlatującą asteroidę na kilka godzin przed jej wejściem w atmosferę Ziemi i przekształceniem się w jasną kulę ognia, która na krótką chwilę rozświetliła duży obszar nieba w okolicach stolicy Niemiec.

W pierwszej chwili można by pomyśleć, wow, naprawdę wielki sukces, po prostu niesamowite, wykryli asteroidę kilka godzin przed jej wejściem w atmosferę. Przecież i tak byłoby już za późno żeby cokolwiek przeciwdziałać. Ale czy na pewno nie ma się czym chwalić? Otóż okazuje się, że jest ku temu kilka powodów. I cała sprawa nie jest tak oczywista jak mogłoby się wydawać, a wykrywanie takich obiektów to niezwykle trudne zadanie.

 

asteroid-transformed-scaled Wizja artystyczna asteroidy lecącej w kierunku Ziemi.
Źródło: Iberdola.com

Pojawienie się 2024 BXI i jej obserwacja były wyjątkowe z kilku powodów. Przede wszystkim, wyobraźcie sobie, że była to dopiero ósma. Tak, dobrze słyszycie, ósma w historii udokumentowana sytuacja, kiedy udało się zidentyfikować asteroidę przed jej wejściem w atmosferę Ziemi. Sárneczky użył do tego celu szęśćdziesięćiocentymetrowego teleskopu Schmidt, co po raz kolejny udowodniło skuteczność nawet niewielkich naziemnych obserwatoriów astronomicznych w monitorowaniu tego typu potencjalnie zagrażających nam obiektów. 

Co więcej, to wydarzenie rzuca światło na rosnącą zdolność społeczności naukowej do wczesnego wykrywania takich zagrożeń, co może mieć kluczowe znaczenie dla zapobiegania potencjalnym katastrofom. W tym przypadku, bardzo szybko po tym jak Sarneczky poinformował o odkryciu, NASA udostępniła dokładne informacje na temat trajektorii i przewidywanego miejsca wejścia asteroidy w atmosferę, co pokazuje, jak ważna jest współpraca międzynarodowa i sprawna wymiana danych w dziedzinie astronomii.

Detekcja tak małego obiektu, jakim była 2024 BXI, jest wciąż ogromnym wyzwaniem, wystarczy wziąć pod uwagę fakt, że znaczna większość małych asteroid zbliżających się do naszej planety pozostaje niewykryta. A zgodnie z szacunkami Europejskiej Agencji Kosmicznej, jeśli chodzi asteroidy, których średnica jest mniejsza niż trzydzieści metrów to około dziewięćdziesiąt dziewięć procent z nich nie jeszcze nie zostało odkrytych. A taki niezauważony, kilkunastometrowy, rozpędzony kosmiczny kamień, mógłby już wyrządzić naprawdę poważnych szkód na całkiem sporym obszarze.

Patronite

Patronite

Zostań Patronem Astrofazy! Pomóż rozwijać projekt i zyskaj dostęp do bonusowych treści!

Jednak, mimo tych postępów, nadal istnieje wiele wyzwań. Małe asteroidy, takie jak 2024 BXI, są trudne do wykrycia ze względu na ich rozmiar i często krótki czas, w którym znajdują się w zasięgu naszych instrumentów.  Najgorsze są te, które ukrywają się w blasku naszego Słońca, co jeszcze bardziej utrudnia ich obserwację. Idealnym, najczęściej przywoływanym przykładem w takiej sytuacji jest oczywiście meteoryt, który w dwa tysiące trzynastym roku eksplodował nad Czelabińskiem. 

Tutaj zacytuję wam fragment z rozdziału o uderzeniu asteroidy z mojej książki o tym jak może skończyć się ludzkość.

Rok dwa tysiące trzynasty, godzina dziewiąta dwadzieścia. Niczego niespodziewający się mieszkańcy rosyjskiego miasta Czelabińsk widzą na swoimi głowami jasny warkocz nadlatującego obiektu. Nagle niebo rozświetla coś niesamowicie jasnego. Po chwili słychać przeraźliwy huk, a fala uderzeniowa niszczy drzwi i okna; w różnym stopniu uszkadza ponad siedem i pół tysiąca budynków. Ludzie wpadają w panikę; pojawiają się spekulacje odnośnie do rakietowego ataku i początku wojny.

Szybko wyjaśnia się, że odpowiedzialny za zniszczenia i obrażenia u ponad półtora tysiąca osób jest superbolid, czyli olbrzymi meteoryt, który rozpadł się na wysokości około dwudziestu kilometrów. Wyzwolona w wyniku eksplozja osiągnęła wartość bliską takiej, jaką wydziela się podczas detonacji połowy megatony trotylu – okazuje się więc ponad trzydziestokrotnie większa niż podczas wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie.

Dlatego też, kluczowe jest kontynuowanie prac nad rozwojem technologii umożliwiających wykrywanie i śledzenie obiektów bliskich Ziemi. Projekty takie jak satelita NEO Surveyor NASA, którego misja rozpocząć ma się w roku dwa tysiące dwudziestym siódmym oraz NEOMIR realizowany przez ESA, którego start jest przewidziany po roku dwa tysiące trzydziestym, mają na celu zwiększenie naszej zdolności do monitorowania właśnie takich obiektów. Pomóc ma w tym również Obserwatorium Very Rubin w Chile, które powinno rozpocząć swoje obserwacje już w przyszłym roku.

Książka

Pierwsza książka Astrofazy!

Książka o tym jak skończy się świat i ludzkość.

Oprócz monitorowania i wykrywania, równie ważne jest opracowanie skutecznych metod ochrony przed potencjalnymi uderzeniami. Jednym z obiecujących kierunków badań jest technologia odpychania asteroid, która polega na zmianie ich trajektorii w taki sposób, aby uniknąć kolizji z Ziemią. Możliwe metody to między innymi wykorzystanie statku kosmicznego lub sondy do delikatnej zmiany kursu asteroidy, stosowanie siły odrzutu wynikającej z kontrolowanego wybuchu blisko powierzchni asteroidy, czy nawet zmiana albedo asteroidy czyli jej zdolności do odbijania światła słonecznego, co wpływałoby na jej trajektorię za pomocą efektu Yarkovsky’ego.

Wraz ze wzrostem naszej zdolności do monitorowania naszego najbliższego kosmicznego otoczenia i rozwijaniem technik ochrony, dążymy do skutecznego zapobiegania katastrofom związanym z uderzeniami asteroid. Niezwykle istotna jest tu ciągła współpraca międzynarodowa, inwestycje w badania i rozwój technologii, a także edukacja i podnoszenie świadomości społecznej. Postęp w tej dziedzinie nie ogranicza się jedynie do monitorowania i zapobiegania zagrożeniom, ale otwiera także możliwości eksploracji i wykorzystania zasobów kosmicznych, które można byłoby pozyskiwać z asteroid, bogatych na przykład w metale rzadko występujące na Ziemi.