Dawno nie było żadnego startu Falcona Heavy, więc tym bardziej cieszy fakt, że ta potężna rakieta znów poleci w kosmos. Tym razem na pokładzie będzie miała tajemniczy ładunek należący do sił kosmicznych USA. O co chodzi?

Dwudziestego czwartego października SpaceX opublikowało na swoim profilu na Twitterze zdjęcie, pokazujące trzy komplety silników, które tworzą pierwszy stopień rakiety Falcon Heavy. Tak więc moi drodzy doczekaliśmy się, najpotężniejsza obecnie rakieta na świecie szykuje się do lotu po raz pierwszy od ponad trzech lat. Misja wystartuje z NASA Kennedy Space Center na Florydzie 1 listopada 2022 roku.

O co tyle krzyku z tym Falconem Heavy?

Do startów rakiety Falcon 9 wszyscy przywykliśmy już do tego stopnia, że nikt raczej zbytnio się nimi nie ekscytuje. SpaceX wykonuje kilkadziesiąt misji rocznie, w przyszłym roku chcą nawet przekroczyć liczbę stu startów, co dałoby nam start Falcona 9 nawet co trzy dni . Do tego trzeba przyznać, że skuteczność SpaceX jest naprawdę imponująca. Od początku dwa tysiące dwudziestego roku wszystkie z łącznie odbytych ponad stu misji, wszystkie zakończyły się sukcesem i tylko 3 razy nie udało się odzyskać powracającego na Ziemię dolnego stopnia rakiety.

Jednak z zdecydowanej większości przypadków wygląda to tak, że Falcon 9 startuje, dostarcza ładunek na orbitę, wraca, bezpiecznie ląduje, a następnie jedzie do hangaru żeby zostać przygotowanym do kolejnego startu. Niektóre z rakiet startowały już po kilkanaście razy. Jednak Falcon Heavy to całkowicie inna historia, a na jego kolejny start czekają miliony ludzi na całym świecie.

Trzy człony Falcona Heavy, jak widać na zdjęciu są już ze sobą połączone i czekają na zbliżający się start z Centrum Kosmicznego im. Johna F. Kennedy’ego na Florydzie. Po pierwszej fazie lotu dwa boczne segmenty pierwszego stopnia rakiety wrócą na Florydę, aby synchronicznie wylądować na lądzie na znajdujących się obok siebie wyznaczonych lądowiskach. Środkowy, główny człon rakiety dostarczy ostatecznie ładunek na orbitę, a następnie ponownie wejdzie w ziemską atmosferę i zostanie utracony. Zużyje całe paliwo aby wspomóc umieszczenie ładunku na orbicie geostacjonarnej.

Tajny ładunek w służbie sił kosmicznych USA

Co wiemy o samej  misji? Oznaczona nazwą kodową USSF-44 odbędzie się na zlecenie Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych. Na pokładzie znajdują się dwa ładunki należące do US Space Force. Kosmiczni żołnierze wysyłają na orbitę geostacjonarną (GEO) demonstrator technologii pod kryptonimem Shepperd Demonstration oraz platformę z trzema urządzeniami i dodatkowymi trzema cubsesatami. Nazwa jednego z nich jest znana i brzmi TETRA-1. I to w sumie tyle. Być może po starcie dowiemy się czegoś więcej na ich temat, jednak biorąc pod uwagę, że są to satelity wojskowe, to prawdopodobnie większość informacji będzie utajniona. 

Garść faktów o Falconie Heavy

Pomówmy jednak trochę o samym Falconie Heavy. Program budowy potężnej rakiety nośnej został ogłoszony przez Elona Muska jeszcze w roku 2011, wówczas szumnie zapowiadał , że pierwszy start odbędzie się zaledwie dwa lata później, jednak jak pokazała historia z różnych względów termin ten wielokrotnie przekładano. Było to w głównej mierze spowodowane początkowym niezbyt dużym zainteresowaniem ze strony klientów komercyjnych, nie było wtedy zapotrzebowania na rakiety nośne o tak dużej mocy. Innym powodem było też skoncentrowanie w tamtym czasie wysiłków SpaceX na próbach doprowadzenia do odzyskiwania pierwszego stopnia Falcona 9, modernizacji silnika Merlin 1 i na pracach nad załogową wersją statku Dragon 2

Patronite

Patronite

Zostań Patronem Astrofazy! Pomóż rozwijać projekt i zyskaj dostęp do bonusowych treści!

Falcon Heavy to połączenie trzech pierwszych stopni Falcona 9. W bocznych członach jedyna zmiana to zainstalowane na szczycie owiewki, z środkowy człon został bardziej zmodyfikowany i znacznie wzmocniony. W związku z tym przy starcie rakiety równocześnie pracuje aż dwadzieścia siedem silników Merlin 1D rozmieszczonych w trzech segmentach umieszczonych obok siebie, każdy po dziewięć silników. Pozwoliło to zwiększyć udźwig rakiety do ponad sześćdziesięciu ton. Dla porównania dotychczasowy maksymalny udźwig najmocniejszej wersji Falcona 9 wynosił niecałe dwadzieścia trzy tony. Rakieta o takiej mocy jak Falcon Heavy pozwala już odbywać naprawdę odległe kosmiczne podróże, jak dajmy na to, załogowy lot na Księżyc czy wynoszenie na orbitę bardzo masywnych ładunków. 

Obecnie Falcon Heavy to najpotężniejsza z rakiet nośnych będąca w użytku i dopiero Starship oraz produkowany w bólach od ponad dekady przez NASA, SLS będą mogły poszczycić się większymi możliwościami. W całej historii kosmicznego podboju tylko trzy rakiety przewyższały mocą Falcona Heavy. A były to:

  • legendarny Saturn V z księżycowego programu Apollo,
  • radziecka rakieta Energia, która wystartowała tylko dwa razy
  • oraz również radziecka N1, która nie miała udanych startów.

Dlaczego wszyscy czekamy na najbliższy start Falcona Heavy? Otóż nie obserwowaliśmy żadnego startu od roku dwa tysiące dziewiętnastego, a łącznie wystartował do tej pory zaledwie trzy razy. Pierwszy lot testowy odbył się szóstego lutego dwa tysiące osiemnastego roku z kompleksu startowego numer trzydzieści dziewięć Centrum Kennedy’ego, z którego odbywały się starty Wahadłowców Kosmicznych czy misje programu Apollo. To był ten historyczny lot podczas, którego na orbitę poleciała należąca do Elona Tesla Roadster wraz ze manekinem nazwanym Starman siedzącym za kierownicą.

Szalony plan Elona Muska – Samochód w kosmosie

Od tego czasu czerwony Roadster wędruje po nieco nieregularnej orbicie w Układzie Słonecznym, okrążając Słońce mniej więcej co pięćset pięćdziesiąt siedem dni. Do tej pory Tesla wykonała już trzy pełne orbity wokół Słońca. A gdzie znajduje się teraz? Aktualne położenie kosmicznej Tesli i jej kierowcy można śledzić na niezależnej stronie whereisroadster.com. Według danych, które podaje, znajduje się obecnie ponad trzysta milionów kilometrów od Ziemi, czyli nieco ponad dwie jednostki astronomiczne lub też siedemnaście minut świetlnych. Oddala się od Ziemi z prędkością ponad siedemnastu tysięcy kilometrów na godzinę, pozostawiając swoją konkurencję jeżdżącą po drogach na Ziemi daleko w tyle jeśli chodzi. 

Pierwotnym zamiarem SpaceX było wystrzelenie Tesli na ścieżkę w kierunku orbity Marsa i miał tak, aby w końcu zderzyła się z Czerwoną Planetą. Był to dość kontrowersyjny pomysł, który wywołał nieco zamieszania i sprzeciwów o w rzeczywistości naukowców zajmujący się innymi planetami w Układzie Słonecznym. Zaczęli martwić się potencjalnym zanieczyszczeniem bakteryjnym powierzchni Marsa.

Orbita, po której porusza się roadster przecina orbity Ziemi i Marsa. Astrofizyk Hanno Rein z Uniwersytetu w Toronto oszacował, że Tesla najprawdopodobniej zderzy się z, którymś z tych obiektów za około dziesięć milionów lat. Jeśli do tego czasu nie zderzy się z jakimś innym obiektem, na przykład asteroidą. Jak do tej pory wyliczenia pana Reina okazywały się prawidłowe, więc nie musicie się przejmować, że któregoś dnia Tesla z kosmosu spadnie wam na głowę. Poza tym, nawet gdyby miała wejść na kurs kolizyjny z Ziemią, to nie stanowi dla nas żadnego zagrożenia, jest zbyt mała i po prostu spłonie wchodząc w atmosferę. Na powierzchnię spadnie może tylko jakiś mały odłamek.

Najnowsze filmy

Kolejna ciekawostka dotycząca tym razem Starmana, jest taka, że od momentu startu słuchał czas, naprzemiennie dwóch utworów Davida Bowie, a chodzi konkretnie o kawałki “Space Oddity” oraz “Life On Mars”. Jeśli baterie wciąż by działały, to zdążyłby wysłuchać tego pierwszego prawie czterysta siedemdziesiąt tysięcy razy, a tego drugiego ponad sześćset trzydzieści tysięcy, stając się tym samym największym fanem Davida Bowie w całym Układzie Słonecznym.

A wracając do samego Falcona Heavy i jego pierwszego startu, to tuż przed nim sam Elon Musk stwierdził, że istnieje spore ryzyko niepowodzenia w tym starcie, szanse powodzenia określono na zaledwie pięćdziesiąt procent. Jak się jednak okazało wszystko oprócz lądowania głównego członu przebiegło perfekcyjnie. Wszystkie elementy lotu – start, separacja rakiet pobocznych, odrzucenie osłonek, separacja głównego członu i górnego stopnia, umieszczenie Tesli na orbicie przebiegły zgodnie z planem.

Oba boczne człony wróciły na Ziemię i wylądowały obok siebie w niemalże tym samym momencie, na wyznaczonych platformach. Było to pierwsze w historii lądowanie dwóch rakiet nośnych jednocześnie i wyglądało jak scena z filmu z science fiction. Jedynym niepowodzenie było lądowanie głównego członu rakiety na pływającej platformie. Powodem było wyczerpanie się mieszanki paliwa przeznaczone do rozruchu silników i zamiast trzech uruchomił się tylko jeden z nich, a rakieta uderzyła w ocean atlantycki z prędkością prawie pięciuset kilometrów na godzinę, zaledwie kilka metrów obok barki. Trzymajmy więc kciuki, oby tym razem udało się wylądować.

Obecnie SpaceX ma prawie do perfekcji opanowane techniki lądowania Falconów 9 więc myślę, że jest duża szansa, na to, że wszystkie trzy człony rakiety przetrwają powrót na Ziemię i wylądują bez szwanku w wyznaczonych miejscach. 

Źródła: