Oczywiście na początek ustalmy, że UFO nie oznacza automatycznie obcych, a zwyczajnie niezidentyfikowany obiekt, który latał. Tytuł mówi tyle i tylko tyle, że USA zestrzeliło coś, czego nie było w stanie wcześniej zidentyfikować.
„Wydaje się, że w USA wierzą, że obiekty latające zestrzelone nad przestrzenią powietrzną Ameryki Północnej w piątek i sobotę były balonami”
– informuje lider większości Senatu Stanów Zjednoczonych Chuck Schumer. Wypowiedział się jeszcze przed tym, jak USA zestrzeliły kolejny obiekt latający w niedzielę. Choć Schumer nie powiedział wprost, że obiekty z piątku i soboty były chińskie, to stwierdził w programie sieci ABC, że Pekin zapewne używał „załogi balonów”, które „prawdopodobnie były już na całym świecie”. Waszyngton był w stanie wysokiej gotowości od momentu zniszczenia podejrzanego, chińskiego balonu szpiegowskiego wcześniej w tym miesiącu. Jak donosi agencja Reuters, w odpowiedzi na zapytania o wypowiedzi Schumera rzecznik Departamentu Obrony USA powiedział, że dwa obiekty, o których mówił, „nie przypominały” oryginalnego balonu i były znacznie mniejsze.
W ciągu ostatniego tygodnia zestrzelono cztery obiekty nad Ameryką Północną. Najnowszy został zestrzelony w niedzielę nad jeziorem Huron w pobliżu granicy kanadyjskiej. Został on zestrzelony przez pilotów Sił Powietrznych i Gwardii Narodowej w Michigan w niedzielę, jak powiedziała kongreswoman Elissa Slotkin. W sobotę premier Kanady Justin Trudeau potwierdził, że nad północno-zachodnią Kanadą zestrzelono inny obiekt. Zarówno kanadyjskie, jak i amerykańskie samoloty zostały wysłane, aby śledzić intruza, który – jak powiedział Trudeau – „naruszył przestrzeń powietrzną Kanady”. Został on zestrzelony przez myśliwiec F-22 USA.
Trudeau powiedział, że ekipy ratunkowe są na miejscu i starają się znaleźć obiekt oraz że jest „wiele rzeczy do zbadania” (czyli standardowe, polityczne stwierdzenie, że więcej nie powie, a tak w ogóle to nie garbmy się). Dzień wcześniej, w piątek, wojska amerykańskie zestrzeliły obiekt wielkości małego samochodu u wybrzeży Alaski. Wszystko to wydarzyło się w mniej niż tydzień od momentu gdy USA zniszczyły chiński balon nad Atlantykiem, 4 lutego. Schumer, który powiedział, że otrzymał informacje od doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Jake’a Sullivana, sugerował, że podejrzane balony nadzoru były w użyciu od lat i że Kongres powinien zbadać, dlaczego tak długo trwało, zanim USA o nich się dowiedziały.
„Mówiąc krótko, do kilku miesięcy temu nie wiedzieliśmy o tych balonach – nasze służby wywiadowcze i wojskowe nie miały o tym pojęcia”
Zapytany, czy Chiny będą musiały zamknąć jakikolwiek program nadzoru, korzystający z balonów, Schumer powiedział, że Pekin został „upokorzony”.
„Myślę, że Chińczycy zostali przyłapani na kłamstwie, co stanowi dla nich realny krok wstecz… wygląda to naprawdę źle”
– dodał.
Chińskie władze na razie nie odniosły się do wypowiedzi Schumera, ale zaprzeczyły, że pierwszy podejrzany balon nadzorczy, który po raz pierwszy wleciał do amerykańskiej przestrzeni powietrznej 28 stycznia, był używany w celach szpiegowskich, twierdząc, że był to urządzenie meteorologiczne, które zwyczajnie się zgubiło. Amerykańskie władze powiedziały, że prezydent Biden i premier Trudeau zezwolili na zestrzelenie obiektu nad Kanadą, który był śledzony przez 24 godziny. Teraz chcą go odzyskać, żeby sprawdzić, co to dokładnie było. Do zestrzelenia obiektu użyto dwóch myśliwców F-22, a obiekt został trafiony pociskiem AIM 9X. W poszukiwaniu i odzyskaniu obiektu z piątku w Alasce utrudnia zła pogoda. Szczątki pierwszego chińskiego balonu zatonęły na około 14 metrach (płycej niż się spodziewano) w pobliżu Myrtle Beach w Karolinie Południowej.