Europejska Agencja Kosmiczna po raz kolejny przełożyła pierwszy lot najnowszej europejskiej rakiety nośnej Ariane 6, tym razem aż do końca 2023 roku
Podczas briefingu 19 października urzędnicy ESA, a także przedstawiciele głównego wykonawcy ArianeGroup poinformowali, że pierwszy lot rakiety ze znajdującego się w mieście Kourou w Gujanie Francuskiej kosmodromu został zaplanowany na czwarty kwartał przyszłego roku. Jest to już kolejny poślizg, a z początku planowano, że start odbędzie się jeszcze w roku dwa tysiące dwudziestym.
Dyrektor generalny ESA Josef Aschbacher powiedział, że nowa data starty wynika z przeglądu postępu prac przeprowadzonego w maju bieżącego roku. Równocześnie zaznaczył, że data nie jest ostateczna, delikatnie więc zasugerował, że możemy spodziewać się kolejnych opóźnienień.
W przypadku projektu tej wielkości musi być jasne, że jest to planowana data i że program nadal będzie musiał pomyślnie i na czas osiągnąć szereg kluczowych kamieni milowych, aby ten harmonogram był ważny
– powiedział Dyrektor generalny ESA Josef Aschbacher.
Aschbacher ani przedstawiciele ArianeGroup nie podali, jakie konkretnie problemy spowodowały, że prace trwają dłużej niż planowano. Zamiast tego podkreślili kilka trwających testów krytycznych, w szczególności testy statyczne, które dopiero rozpoczęły się na początku października.
André-Hubert Roussel, dyrektor generalny ArianeGroup, powiedział, że wstępny czterdziestopięciosekundowy test odpalenia górnego członu rakiety był „niezwykle udany”. Pozostało jednak jeszcze sporo innych testów do wykonania zanim górny stopień zostanie dopuszczony do lotu. Cały czas należy przetestować interfejsy łączności rakiety ze sprzętem naziemnym, oprogramowanie systemów bezpieczeństwa, systemy sterowania itd.
Aktualnie celem ArianeGroup jest ukończenie zarówno górnego etapu, jak i uruchomienie złożonych testów w pierwszym kwartale 2023 r. Następnie dane z testów zostaną udostępnione do analiz i jeśli nie wykazane zostaną żadne błędy, rakieta zostanie zakwalifikowanie do lotu i rozpocznie się kampania startowa. W normalnych warunkach powinna potrwać około dwóch – trzech tygodni, jednak ze względu na to, że będzie to pierwszy start przewidziano nieco więcej czasu. Nawet kilka miesięcy, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Opóźnienia oznaczają coraz większy koszty. Jak duże?
Przedstawiciele ESA i ArianeGroup nie przedstawili niestety szczegółów kosztów związanych z kolejnymi opóźnieniami. Daniel Neuenschwander, dyrektor ds. transportu kosmicznego ESA, powiedział, że całkowity koszt rozwoju Ariane 6 na chwilę obecną to 3,9 miliarda dolarów. Jednak nie powiedział, jak dużo dodatkowych środków pochłonie ukończenie prac nad rakietą. Można się więc spodziewać, że dość dużo. ESA otrzymała poza tym 600 milionów euro, aby zwiększyć tempo produkcji rakiety w momencie gdy będzie już gotowa do wejścia do stałego użytku. Dwie trzecie tych środków pochodzić będzie z budżetów państw członkowskich ESA, pozostałą kwotę dołoży NASA.
ESA będzie również poszukiwać wsparcia finansowanie dla modernizacji kolejnej wersji rakiety Ariane 6 Block 2, która ma zostać wyposażona w większy, mocniejszy silnik rakietowy głównego stopnia, a także ulepszenia w silniku Vinci w drugim stopniu. Ma to oczywiście na celu zwiększenie możliwości rakiety do wynoszenia jeszcze cięższych ładunków na orbitę okołoziemską.
Pomimo opóźnień dyrektor generalny ArianeGroup powiedział, że jest zadowolony z ostatnich etapów testów.
Ariane 6 szybko nie wystartuje, jednak już cieszy się dość dużym zainteresowanie ze strony potencjalnych klientów. W szczególności chodzi tutaj o firmę Amazon, które w kwietniu złożyła duże zamówienie. Rakieta Ariane 6 ma posłużyć do wynoszenia na orbitę satelitów konstelacji Kuiper, która ma składać się 3236 satelitów dostarczających szybki internet satelitarny na całym świecie podobnie jak do Elona Muska Starlink.